Zawsze wychodzę z założenia, że Google podobnie jak dobry ojciec potrafi zapomnieć błędy. Dlatego jeżeli ktoś mówi mi, że został ukarany przez algorytm jak mantrę powtarzam mu: ?Nie przejmuj się ? w Google mają zwyczaj przebaczania dawnych win i dawania kolejnej szansy.? Nawet jeżeli jako pozycjoner podjąłeś złe decyzje, zrozumiałeś jednak swój błąd i zacząłeś czynić pozycjonerskie dobro wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, aby osiągnąć sukces w SERPach.
Od czasu pojawienia się Pingwina ta stara prawda uległa jednak sporej modyfikacji. Pingwin to algorytm Google, który został stworzony do karania za tworzenia sztucznych i złych linków ? nie dając jednocześnie taryfy ulgowej i nie pozwalając na powrót. Nie jestem pewien co zmieniło się w strukturach Google ? coś jednak na pewno. O ile Giganta z Mountain View mogę szanować za wiele modyfikacji wyszukiwarki to za Pingwina akurat nigdy im nie przyklasnę. Dlaczego? Zaraz spróbuję wyjaśnić.
Historia Pingwina
Pierwsza wersja Pingwina pojawiła się 24 kwietnia 2012 roku i spadła na branżę SEO tak niespodziewanie jak deszcz cegieł na wiernych w drewnianym kościele. O ile część miała jeszcze nadzieję, że mamy do czynienia z ?inną Pandą?, która będzie regularnie aktualizowana dając szansę na naprawienie swoich błędów to szybko okazało się, że jest inaczej. Update?y bardzo szybko stały się rzadkie:
- kwiecień 24, 2012
- maj 25, 2012
- październik 5, 2012
- maj 22, 2013 (Pingwin 2.0)
- październik 4, 2013
i nic od tej pory!
W ponad dwa lata jedynie pięć aktualizacji ? od ostatniej minęło dziesięć miesięcy. Kiedy Pingwin Cię uderzy jesteś po prostu skończony. Nawet jeżeli przejdziesz przez proces czyszczenia linków, aby odrobić swoją pozycję przy następnej aktualizacji jednak ją przegapisz to kiedy dostaniesz następną szansę? Za rok?
Dlaczego Google rozwija Pingwina w ten sposób?
W tym momencie do głowy przychodzą mi trzy możliwe odpowiedzi na postawione w powyższym nagłówku pytanie:
- Wykonanie odświeżenia danych algorytmu jest ekstremalnie trudne. Nie wierzę jednak, żeby to było prawdą i głównym powodem,
- W Google uważają, że częste odświeżanie danych ułatwiłoby robotę spamerom. Chyba najbardziej prawdopodobne,
- Gigant z Mountain View ma dość ciągłej walki ze spamerami, którzy nigdy nie mają dość.
Czy te trzy powody tłumaczą dlaczego aktualizacje Pingwina są tak rzadkie? Szczerze to mam nadzieję, że nie.
Pingwin to przecież takie fajne zwierzątko!
O ile pingwin kojarzy nam się raczej pozytywnie, to ten od Google jest naprawdę diabelskim stworzeniem nieposiadającym serca. Rozumiem, że Gigant z Mountain View chce chronić jakość swoich usług, ale nie rozumiem algorytmu Pingwin. Dawna kultura wybaczania grzesznikom wydawała się zdecydowanie lepsza.
Powracający spamerzy, którzy działają z wyrafinowaniem i są świadomi swoich kroków zawsze będą powracać. Dlaczego razem z nimi karane mają być osoby, które raz postąpiły źle?