W poniższym artykule zwrócę uwagę na kilka strategii SEO które są uważane za istotne, jednak się już nieco przeterminowały. Tworzenie dobrej strategii SEO powinno być oparte na aktualnych informacjach. Coś co działało jeszcze 4-5 lat temu, dziś wcale nie musi być dobrym pomysłem. Dlatego warto na bieżąco pogłębiać swoją wiedzę. Podobnie jak w wielu innych dziedzinach, w SEO należy ciągle się rozwijać.
Problem zdrowego rozsądku
Często spotykanym problemem jest to, że nasze pomysły wydają się rozsądne i że mają sens. To jeszcze nie oznacza, że się sprawdzą. Przez tysiące alt myśleliśmy, że ziemia jest płaska, było to rozsądne biorąc pod uwagę stan wiedzy. Opieranie się na „rozsądnych pomysłach” własnego autorstwa nie zawsze przyniesie oczekiwane efekty.
Korelacja nie implikuje przyczynowości
Klasyczny problem z niezrozumieniem statystyki – istnienie korelacji miedzy dwoma czynnikami nie oznacza, że jeden powoduje drugi. Popularna statystyka przytaczana w internecie mówi, że wraz ze wzrostem globalnej przeciętnej temperatury spadała liczba piratów. Nie znaczy to jednak, że wyższe temperatury spowodowały zmniejszenie populacji piratów.
Podobny problem powstał parę lat temu na gruncie SEO. Ktoś zauważył, że strony znajdujące się najwyżej w wynikach wyszukiwania mają profile na Facebooku z większą liczbą polubień. Osoba ta doszła do wniosku, że liczba lajków na Facebooku jest jednym z czynników przy ocenianiu stron internetowych przez Google. Oczywiście szybko okazało się, że jest to kompletna bzdura, zarówno wysoka pozycja w SERP jak i popularność profilu na FB wynikały z ogólnej wysokiej rozpoznawalności witryn.
Problem z obserwacją
Kolejna rzecz, której powinniśmy być świadomi. Perspektywa osoby obserwującej pewne zdarzenia wpływa na jej ocenę sytuacji. Szczególnie lubimy słuchać autorytetów w danej dziedzinie, nawet jeśli mogą się mylić. Taka sytuacja często zdarza się w SEO, szczególnie przy zmianach algorytmów. Zazwyczaj kończy się to tym, że osoby mające największe poparcie i popularność wygłaszają poglądy na temat opublikowanych zmian, a cała reszta branży mająca inne poglądy jest ignorowana.
Przykładem jest słynny Phantom Update z 2015 roku, gdy Google wprowadziło nieznane zmiany. Większość branży uznała, że Google celuje w strony ze słabym user experience. Jeden z niewielkich blogów SEO starał się zaprzeczyć tej teorii, gdyż zauważył, że niektóre strony „oberwały” mocniej mimo iż były dobre pod względem user experience. Nikt nie brał pod uwagę tych rewelacji, tak naprawdę do dziś nie wiadomo, na czym dokładnie polegał ten update. Wiadomo tyle, że tak naprawdę nie było żadnej aktualizacji algorytmów, a jedynie kalibracja obecnych.
Nie wszystkie aktualizacje uderzają w spam
Bardzo ważny podpunkt. Za każdym razem gdy Google wprowadza jakieś zmiany w algorytmach, branża SEO jest przekonana, że celuje w jakiś rodzaj spamu i stara się z nim walczyć. Patrząc przez pryzmat historii, zmiany w algorytmach Google zawsze uderzały tak samo w content wysokiej jakości jak i ten śmieciowy. Jednak z jakiegoś powodu branża SEO stara się unikać tematu spadku w rankingach dobrego contentu.
Dlatego podejście, że każda zmiana algorytmu uderza w spam, jest błędne. Weźmy pod uwagę chociażby marcowe ogłoszenie Google o przyszłym wprowadzeniu „mobile first ranking”. Będzie to oznaczało, że osobno będą oceniane desktopowe wersje stron, a osobno mobilne. Co więcej, to wersje mobilne będą oceniane w pierwszej kolejności i to im będzie przypisywana większa ranga. Dlatego należy zawsze mieć wersję mobilną stron internetowych, gdyż w niedalekiej przyszłości brak takowej doprowadzi do mocnych spadków w rankingach.