Czy Wy też czytając ten tytuł słyszycie muzykę Ennio Morricone z klasycznego westernu z Clintem Eastwoodem? 🙂 Dobra, ale ja nie o tym.
Wszyscy wiemy, że linki są ważne dla budowania pozycji w wyszukiwarkach, jednak wiele osób nie rozróżnia złego linka od dobrego. Gdzieś tam pomiędzy są oczywiście jeszcze brzydkie linki, jak w klasycznym spaghetti westernie. Umiejętność tworzenia dobrej jakości backlinków jest kluczowa w strategii SEO.
Dobre linki
Dobre linki z definicji zdobywa się naturalnie i nie wymagają od nas nakładu pracy. Oczywiście jest tak głównie w przypadku bardziej popularnych witryn, tworząc stronę internetową samemu trzeba zadbać o to, żeby linki do nas pojawiały się w odpowiednich miejscach. Jest kilka typów dobrych linków:
Linki edytorskie. Jest to wspomniany wyżej przypadek, gdy komuś tak bardzo podoba się nasz link, że zamierza wykorzystać go jako dodatkowe źródło wiedzy w swoim wpisie czy artykule. Niestety, takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, w przeciwieństwie do tego co pisze na ten temat Google.
Wpisy gościnne. To kolejny świetny sposób na zdobycie wysokiej jakości linków. Polega to na tym, że nawiązujesz współpracę z jakimś blogerem, piszesz tekst na jego witrynę, jest on oznaczony jako wpis gościnny i znajdują się w nim Twoje linki. W ten sposób Ty otrzymujesz wartościowe linki, a bloger darmowy content na swoją stronę, który może przyciągnąć dodatkowy ruch. Artykuł gościnny powinien być wartościowy dla czytelników, żeby zachęcić ich do odwiedzenia Twojej strony, zamieszczone linki są tylko produktem ubocznym.
Brzydkie linki
Brzydkimi linkami określam takie, które łatwo jest pozyskać w dużej liczbie, ale nie mają one wielkiego wpływu (o ile w ogóle go mają) na Twoją pozycję w wyszukiwarkach.
Inwestowanie czasu w tego rodzaju linki jest strata czasu, pieniędzy oraz energii, ponieważ zainwestowane w nie zasoby nigdy się nie zwrócą. Co gorsza, jeśli przeprowadzisz tę taktykę na większą skalę, w końcu otrzymasz karę od Google, co obniży Twoją pozycję w rankingach.
Czego należy unikać:
Posty gościnne na masową skalę. Gdy artykuły gościnne zaczynały być dopiero świeżą rzeczą, powstały programy, gdzie można było załadować gotowy artykuł z linkami, a on był umieszczany na setkach stron. Większość tych programów miała nawet funkcję mieszania słów, dzięki czemu produkowały „unikalny” content. Powstały tysiące śmieciowych stron wypełnionych reklamami i bezwartościowymi artykułami. Na szczęście te czasy już minęły.
Linki z niepowiązanych stron. Google potrafi rozpoznać, czy strona umieszczająca link ma jakiekolwiek wspólne rzeczy z Twoją. Nie ma sensu wrzucać linka do kliniki urody na stronę z częściami samochodowymi.
Linki w nagłówkach, stopkach i paskach bocznych. Google daje prawie zerową wartość tego rodzaju linkom, stąd nie ma większego sensu zabiegać o ich umieszczenie. Są przypadki, gdy ma to zastosowanie, ale w większości przypadków jest to nijaki link.
Złe linki
Oto linki, których należy unikać za wszelką cenę. Nie tylko nie mają one żadnej wartości, ale jeszcze mogą doprowadzić do otrzymania kary od Google. Gdy wylądujesz na celowniku algorytmów wyszukiwarki, przyszłe linki będę sprawdzane znacznie uważniej.
Płatne linki. Nawet jeśli kupujesz linki na małą skalę, może się to źle odbić na rankingu strony. Ok, kupiłeś jedynie 4-5 linków, to niewiele, prawda? Gorzej, że strona na której kupiłeś linka, sprzedaje je również kilkuset innym podmiotom, przez co gdy ona otrzyma karę, Ty będziesz następny w kolejce.
Komentarze i spam na forach. Łatwo jest nastukać tysiące linków na forach czy sekcjach komentarzy. Po pierwsze, takie linki są oznaczone jako nofollow, po drugie ryzykujesz otrzymaniem kary od Google. Ogólnie, nie ma to żadnego sensu.
Bazy stron. O ile umieszczenie linka w niszowej bazie może mieć jakąś korzyść, to korzystanie z tych dużych serwisów przechowujących linki do tysięcy stron nie ma sensu już od końca lat 90. Mimo to wiele osób nadal to robi. Jest to rodzaj storn, które algorytmy Google nienawidzą najbardziej, więc na pewno otrzymasz karę.