Mity o rankingach, które mogą być szkodliwe dla stron internetowych

Nawet najbardziej inteligentne osoby mogą popełnić błędne decyzje jeśli będą one podejmowane na bazie nieprawidłowych założeń. W poniższym artykule postaram się rozprawić z mitami, które na pierwszy rzut oka wydają się być dobre dla SEO (w końcu wynikają z logicznego myślenia), ale tak naprawdę mogą pogrążyć stronę internetową.

Ruch organiczny przenosi się liniowo na wyniki

Ile razy spotkałem się z tego rodzaju myśleniem – „jeśli uda nam się zwiększyć ruch organiczny o 50%, to nasza sprzedaż zwiększy się o połowę”. Oczywiście, może to mieć miejsce, ale nie brałbym tego za pewnik. Nie można brać się za SEO z takim podejściem.

Spójrzmy na przykład. Możesz mieć stronę internetową, gdzie sprzedajesz bardzo konkretny sprzęt, na przykład telefony Xiaomi. Jeśli zaczniesz pozycjonować stronę pod telefony innej marki albo nawet zupełnie inny sprzęt, to może zwiększyć się ruch organiczny na Twojej stronie. Ale czy to oznacza, że w parze pójdzie tak samo większa sprzedaż? Nie! Co z tego, że wszedłem na Twoją stronę, jeśli zamiast telefonu chcę kupić kosiarkę?

To był oczywiście skrajny przykład i raczej nikt nie brałby się za pozycjonowanie w taki sposób, ale główna idea pozostaje ta sama – zwiększenie ruchu na stronie zazwyczaj zmniejsza odsetek konwersji. Jeśli masz, powiedzmy 1000 unikalnych wizyt dziennie, a konwersja jest na poziomie 3%, to znajdziesz 30 klientów. Z kolei mając 10000 unikalnych wizyt ciężko będzie utrzymać tak wysoką konwersję, ale nawet jeśli spadnie do 1%, to nadal będziesz miał 100 klientów zamiast 30.

Ważne jest przeskoczenie w rankingach konkurencji

Tutaj mamy do czynienia z myśleniem mocno powiązanym z wyszukiwarkami. Wiele osób próbuje pobić konkurencję pod dosłownie każdą frazą. Ja bym spojrzał na to inaczej. Co z tego, że wyniki dla jednego słowa kluczowego są dla mnie niekorzystne, skoro biję konkurenta pod pięcioma innymi? Czy mam rzucić wszystko i starać się pokonać go za wszelką cenę na polu tego konkretnego słowa kluczowego i ryzykując dobrą pozycję innych?

Pamiętaj, że celem SEO wcale nie jest znaleźć się na szczycie rankingów wyszukiwania, ale raczej generowanie jak największych przychodów. W SEO, podobnie jak w przypadku inwestycji, kluczem do sukcesu jest dywersyfikacja działań. Nie liczy się pozycja w rankingach wyszukiwarek czy jakikolwiek inny czynnik wpływający na SEO. Liczy się to, jak nasze działanie przekładają się na końcową sprzedaż towarów i usług.

Narzędzia do badania słów kluczowych są dokładne

Tutaj trochę nabrużdżę sobie do własnego gniazda, ale trzeba wyjaśnić tę kwestię. Wiele razy polecałem korzystanie z narzędzi do badania słów kluczowych. Dalej się tego trzymam, ale nie wolno patrzeć na podawane przez nie dane przez różowe okulary. Dla poszczególnych fraz kluczowych różne programy podają różne odpowiedzi.

Google Keyword Planner jest zbudowany do Adwords, więc poza ruchem organicznym dla danej frazy podaje również ten powiązany z płatnymi kliknięciami. Z kolei popularny Moz Keyword Planner estymuje jedynie liczbę wyszukiwań, często wartości są niższe o kilkadziesiąt procent od narzędzia Google, ale to i tak nie znaczy, ze są one odpowiednie.

Dodatkowo należy wziąć pod uwagę fakt, że to, że użytkownicy wpisują daną frazę 100000 razy miesięcznie nie oznacza wcale, że jeśli będziesz na pierwszym miejscu w wynikach wyszukiwania, nagle przybędzie Ci 100000 odwiedzin. Według badania przeprowadzonego przez WordStream w niecałych 25% przypadków użytkownicy klikają w pierwszy wynik wyszukiwania, więc zamiast 100000 robi się niecałe 25000 kliknięć. Dalej jest tylko gorzej – 17% dla drugiego miejsca, 12,5% dla trzeciego, a dla kolejnych poniżej 10%.

Stąd nie warto za bardzo napalać się wynikami dla poszczególnych fraz kluczowych podawanymi przez narzędzia do badania słów kluczowych, trzeba wziąć na nie mocną poprawkę.

Tags: , , ,