Uważaj na błędne informacje o SEO w sieci!

Większość osób zajmujących się SEO potrafi rozpoznać złe porady na tym froncie. Bardzo często śmiejemy się między sobą z porad dotyczących pozycjonowania dawanych przez kompletnych ignorantów, którzy z poważnym SEO nie mieli nigdy do czynienia.

Podobnie sprawa ma się z sensacyjnymi artykułami z serii „SEO umarło”! Gdybym dostawał piątaka za każdym razem gdy coś takiego czytam, mógłbym już kupić porządny rower albo stary samochód. Wiele stron nadal korzysta z przestarzałych metod pozycjonowania, które już 10 lat temu były nieskuteczne.

Niestety, w tak olbrzymiej i nieograniczonej sieci jaką jest Internet bardzo łatwo trafić na błędne porady dotyczące SEO.

Przerażająca ilość złych informacji o SEO

Niezwykle łatwo jest znaleźć błędne informacje w branży pozycjonowania. Internet jest właściwie wieczny. Zły artykuł zamieszczony w 2005 roku będzie wisieć w sieci do dziś. Z drugiej strony, jeśli bazujesz swoje działania w tak dynamicznej dziedzinie jak SEO na informacjach z zeszłej dekady, to sam jesteś sobie winien.

Możemy śmiać się z takich rzeczy, ale co w sytuacji gdy przychodzi do nas klient przekonany o błędności naszych działań i chce zmiany strategii na bazie złych lub przestarzałych informacji?

Nawet dobrym informacjom się obrywa

Olbrzymia ilość mylnych informacji w SEO działa na branżę w taki sposób, że nawet nowe odkrycia, które okażą się poprawne, nadal znajdują się w ogniu krzyżowym wątpliwości i obelg. Niedawno czytałem artykuł, w którym autor przedstawił dowody na to, że dzisiejsze algorytmy szukające nie wymagają już umieszczania słów kluczowych w nagłówkach. Mimo twardych dowodów, spotkał się z burzą oburzonych głosów przekonanych o błędach w toku rozumowania autora.

Co ciekawe, powyższy tekst pojawił się na stronie Search Engine Journal, który jest jednym z największych portali o pozycjonowaniu na świecie. Mimo to, wielu komentujących pisało, że autor się myli i że stracili wiarę w wiarygodność informacji umieszczanych w SEJ.

Najbardziej cierpią konsumenci

Niestety, jak to zwykle bywa, najbardziej na złych praktykach SEO cierpią ci niewtajemniczeni. Właściciele małych przedsiębiorstw często nabierają się na maile od spamerów i kupują „magiczne” narzędzia do diagnozowania błędów na stronie. I to w okazji, za jedyne 399 zł! Tego rodzaju programy zazwyczaj robią dokładnie to samo co darmowe odpowiedniki udostępniane przez Google czy Yoast. Czasem nawet generowane raporty nie mają żadnej wartości, a wręcz mogą zaszkodzić pozycji w SERP.

Wierz specjalistom

Co mogę doradzić osobom szukającym informacji o SEO, a nie mającym dużo doświadczenia w tym zakresie? Najlepiej jest skupić się na największych portalach informacyjnych z dziedziny pozycjonowania. Tam szansa na opublikowanie błędnych informacji jest po prostu znacznie mniejsza.

SEO jako branża nie różni się od innych. Nie tylko tu znajdziesz złe informacje. W innych branżach też trafiają się hochsztaplerzy i głupcy, którzy myślą, że wynajdą koło na nowo. Ostatnio lekarz powiedział mi, że dla jego zawodu popularyzacja Internetu jest największą plagą. Każdy pacjent myśli, że wie lepiej od lekarza, co mu dolega. Dopóki nie robią sobie w ten sposób krzywdy, nic złego się nie dzieje, co najwyżej lekarz musi cierpliwie wytłumaczyć pacjentowi, że się myli. Gorzej gdy uparcie trzymają się błędnych informacji, wtedy może doprowadzić to do poważnych konsekwencji.

Podobnie sytuacja wygląda z SEO. Klientom należy cierpliwie tłumaczyć mechanizm działania pozycjonowania i korygować błędne przekonania, które mogą mieć na ten temat.

Tags: ,