Święta trwają w pełni, ja na ten okres przygotowałem dla Was natomiast serię dłuższych, składających się z kilku części tekstów ? idealnych na długie bożonarodzeniowe wieczory. Przez ostatnie dwa dni przyglądaliśmy się zagadnieniu uczenia maszynowego w ujęciu SEO dzisiaj natomiast dowiemy się czym jest bezmyślne pozycjonowanie i dlaczego należy go omijać. Drugiej części tekstu szukajcie już jutro! 🙂
Kiedy SEO dopiero raczkowało wiele osób przeprowadzało rutynowe testy czarnej skrzynki, aby dowiedzieć się za co wyszukiwarki nagradzają konkretne strony. Test czarnej skrzynki to terminologia zaczerpnięta bezpośrednio z informatyki ? jest to sposób sprawdzania oprogramowania lub sprzętu bez znajomości jego wewnętrznych funkcjonalności. Pozwala na testowanie reakcji systemu na bodźce zewnętrzne.
Tak więc przez wiele lat pozycjonowanie polegało na próbowania różnych rzeczy i obserwowaniu jak odpowiedzą na nie wyszukiwarki. Jeżeli ranking szedł do góry pozycjonerzy widzieli w tym związki przyczynowo-skutkowe i powielali takowe działania uważając, że są one odpowiedzialne za zwiększenie pozycji w rankingach. Jeżeli w dłuższym okresie czasu reakcja wyszukiwarek i rankingów była taka sama wtedy wyciągali dokładniejsze wnioski ? oczywiście do momentu zaprezentowania odświeżonych algorytmów wyszukiwarkowych, które cofały praktycznie wszystkich ponownie do testów czarnej skrzynki.
Oczywiście liczba tak ambitnych pozycjonerów zawsze była niewielka. Większość wolała po prostu poczekać i bazować na cudzych strategia. W efekcie branża SEO posiada wiele ślepych ścieżek rozwoju ? i jeszcze więcej nieprawdziwych informacji, które powielane są wielokrotnie oraz bezmyślnie. Jednym z przykładów takiego bezwarunkowego wierzenia w opinie innych jest założenie, że korzystanie z płatnego placementu będzie w stanie zniweczyć efekty Twojej kampanii SEO. Oczywiście może być to prawda, brak odpowiedniego placemenetu może być jednak jeszcze gorszy, gdyż tak naprawdę… wszystko zależy od sytuacji!
Inny problem polega na tym, że testy SEO bardzo rzadko są ostatecznie rozstrzygające ? nigdy nie jesteś bowiem pewny ostatecznego stanu rzeczy, która została poddana testom. Rzecz, którą testujesz wcale nie musi być stała. Jeżeli dodałeś kilka kolejnych linków i Twoje rankingi nagle podskoczyły do góry to wzrost może wynikać z wielu różnych czynników a nie samych odnośników ? nowego algorytmu, aktualizacji PR i tym podobnych.
Kiedy aktualizacje Google miały miejsce co jakiś czas wtedy przeprowadzanie testów było o wiele łatwiejsze. Obecnie kiedy algorytmy uczą się jednak maszynowo i update?y całego modelu wyszukiwania miejsce mają co kilkanaście dni i całość jest bardzo dynamiczna ciężko mówić o możliwość zastosowania jakichkolwiek testów czarnej skrzynki.
Testowanie strategii SEO robi się coraz trudniejsze. Wiele zmiennych, które należy odizolować i konieczność wprowadzania ciągłych zmian. Co więcej Google robi się coraz mądrzejsze ? regularnie wypuszczane są zmiany kodu, o których tak naprawdę nie jesteśmy informowani lub gigant z Mountain View stara się przykuć naszą uwagę do jakichś mało istotnych modyfikacji jednocześnie bokiem wdrażając o wiele ważniejsze update?y.
Niestety, taka jest rzeczywistość świata SEO pod koniec 2013 roku 😉
Jednakże…
Nie chciałbym teraz nikogo wytykać palcami ani wyśmiewać, ironicznie nagradzałbym wtedy kogoś za rozsiewanie nieprawdziwych informacji. Wystarczy jedynie powiedzieć, że natrafiłem ostatnio na artykuł, w którym próbowano wytłumaczyć ile odnośników można bezpiecznie uzyskać z jednego typu witryny, czy coś w tym stylu…
Problem pojawia się zaraz na początku, gdyż bardzo prosto możemy znaleźć kontrargumenty do tej słabo postawionej tezy. Wpisz pierwszą lepszą frazę i w SERPach od razu znajdziesz witryny znajdujące się na czołowych pozycjach, które posiadają więcej niż bezpieczna liczba linków X wychodzących ze strony typu Y. Czy w takim razie strony te są niebezpieczne? Oczywiście próba prowadzenia dogłębnych analiz jest bardzo ważna i często bazuje na oficjalnych zaleceniach Googla jednak zbyt mocne zagłębianie się w temat bardzo często powoduje, że pozycjonerzy obierają mylną ścieżkę i kierują się niewłaściwymi spostrzeżeniami.
Jeżeli kazalibyście mi jednym sformułowaniem zdefiniować sytuację w branży SEO na przestrzeni ostatnich miesięcy to posłużyłbym się zwrotem ?paranoi w świecie linków?.
Druga część tekstu o bezmyślnym pozycjonowaniu już jutro. Do usłyszenia! 🙂